sobota, 29 marca 2014

bo Droga Mleczna pełna jest myśli, a bajki powinny mieć tylko szczęśliwe zakończenia



coraz częściej na swojej drodze spotykam ludzi, dzięki którym mój życiowy Mały Wóz widać jaśniej na niebie. pełen jest słodkości, oblany  białą czekoladą marzeń. taką czekoladą lubię się dzielić, bo nie ma nic piękniejszego niż iskierki radości w oczach niejednego Ktosia.  

czasem nie wiadomo skąd pojawiają się kwaśne myśli. przyklejają się do jednej z gwiazd, zabierając jej siły i zapał. i nagle włącza się alarm -pi,pi,pi,pi- czy aby na pewno podążam dobrą drogą? a może jak Małgosia z Baśni Braci Grimm za bardzo wierzę w tę "słodycz", tak bardzo spragniona jej posiadania, a zarazem dzielenia się, straciłam orientację, tracąc przy tym czujność, misję i motywację?

pytania.


nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć. 
możesz spotkać  na swojej drodze ludzi-meteorytów, chodzące skały pozbawione uczuć. 
albo gdy jedna z Twoich prywatnych gwiazd zaczyna gasnąć, a wraz z nią ucieka ciepło, poczucie bezpieczeństwa i wiary w marzenia.    

nie wszystkie bajki mają szczęśliwe zakończenia. ale dlaczego by tego nie zmieniać?

krem z białej czekolady z granatem

składniki:
4 porcje

100 g białej czekolady
250 ml śmietanki 30%
2 łyżki cukru
1 jajko
owoc granatu
garść płatków migdałów

czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej (w misce nad garnkiem z wodą). kiedy już się roztopi, odstawiamy. śmietankę ubijamy z cukrem. żółtko ubijamy na parze (postępujemy podobnie jak przy kąpieli wodnej). do czekolady dodajemy 2 łyżki śmietanki, a następnie żółtko i energicznie łączymy. na koniec dodajemy stopniowo ubitą śmietanę i delikatnie mieszamy, do uzyskania konsystencji musu. 
na dno pucharków wsypujemy odrobinę ziaren granatu. rozdzielamy przygotowany krem i wstawiamy do lodówki na około 2 godziny do schłodzenia. przed podaniem dekorujemy migdałami i ziarenkami granatu. 


 

piątek, 21 marca 2014

witać wiosnę na plaży z malinowym uśmiechem na twarzy



gotowanie pełne jest krotochwil. nos biały od mąki, a buzia umorusana radością jak czekoladą. hektolitry głośnego śmiechu, co się sypie jak cukier puder z pudełka, przykrywając przypalone, bure, smutne myśli. i dużo słońca i beztroski.


idę wiosnę witać na plaży z malinowym uśmiechem na twarzy. 



owocowy kubeczek 

składniki: 
(na 2 duże porcje)

1 banan
100 g malin
1 mandarynka
8-10 herbatników
1 łyżka miodu
1 duży jogurt naturalny typu greckiego
5 łyżek płatków owsianych
garść orzechów włoskich

na suchej patelni prażymy posiekane orzechy oraz płatki. dodajemy miód i tak roztopiony rozprowadzamy po płatkach. herbatniki kruszymy, banana kroimy na plasterki, mandarynkę obieramy i dzielimy na cząstki. 
w wysokiej szklance do latte układamy warstwami deser: łyżeczka płatków z orzechami, łyżeczka pokruszonych herbatników, mandarynki, 2 łyżki jogurtu, ponownie wsypujemy płatki, herbatniki, plasterki banana, jogurt, płatki, herbatniki, maliny, jogurt, płatki, jogurt. wierzch dekorujemy malinką i pokruszonymi herbatnikami.



tak na prawdę to od Was zależy jak będzie wyglądał ten deser. dajcie ponieść się wodzom fantazji. 

udanej zabawy! :) 



niedziela, 16 marca 2014

przystanek la cucina

biegnę ulicami miasta z ciepłem słońca na twarzy. lubię gdy dużo się dzieje. to daje przeświadczenie o tym, że naprawdę żyję. kartki w kalendarzu aż krzyczą od dat, które niecierpliwie czekają w kolejce. a deadline'y wyrastają jak grzyby po deszczu. 

dobrze jest mieć wokół Ktosiów, którzy bezwzględnie w ciebie wierzą.  nawet jeśli przez chwilę twoje życie przypomina pokruszoną rurkę z kremem.



piątkowa, późno popołudniowa sjesta. po całym tygodniu zabiegania, myślenia, niedospania, wysiadam na przystanku la cucina. dziś nie muszę nic.

i bella vita, które teraz jest tak dobre jak włoska pasta na talerzu. 



makaron bolognese 

składniki:

500 g mięsa mielonego (np z indyka)
puszka pomidorów
300 ml passaty pomidorowej 
1 cebula
2 ząbki czosnku 
zioła: bazylia, oregano, tymianek
sól, pieprz
oliwa z oliwek
kilka czarnych oliwek

makaron* (u mnie tagliatelle) 

cebulę kroimy w kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. smażymy na patelni, aż cebula delikatnie zmięknie. dodajemy mięso, posypujemy solą, pieprzem i smażymy przez kolejne 10 minut. pomidory z puszki przekładamy do mięsa, łączymy i czekamy aż rozpadną się na mniejsze kawałki. potem dodajemy passatę, od 1-2 łyżeczek ziół (w zależności od waszych preferencji) i gotujemy na małym ogniu, aż nadmiar wody odparuje. 
na 10 minut przed końcem (sos musi być dość gęsty) możemy wrzucić posiekane liście bazylii. 

w czasie redukowania sosu, gotujemy makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu. 

* polecam makarony z pszenicy durum (warto przeczytać etykietę ;)  ) taki makaron jest zdrowszy i nie skleja się podczas gotowania. 



środa, 5 marca 2014

idzie nowe od nadziei zielone



upiekła mi się tarta z brokułowym drzewem radości. ostatnio mijam je na swojej drodze bardzo często. i choć za oknem brak jeszcze wiosny, to już ją czuję w powietrzu. bo więcej mogę, więcej chcę, więcej daję od siebie.  
nadeszło nowe. przysiadło. oby zostało jak najdłużej. 



tarta z brokułem i kurczakiem

składniki: 
250 g mąki pszennej
150 g masła
1 łyżeczka soli
1 jajko
1 łyżka wody

mały brokuł
10 czarnych oliwek
1 pierś z kurczaka
1 czerwona cebula
400 ml mleka
150 ml śmietany 36%
150 ml śmietany 18%
1 jajo
2 łyżki mąki pszennej 
kilka kiści bazylii
sól, pieprz
rozmaryn


z mąki na kuchennym blacie tworzymy kopczyk, wbijamy w środek jajko i pokrojone masło, sól i siekamy nożem. kiedy masło będzie już posiekane na drobne kawałki dodajemy wodę i krótko zagniatamy ciasto, do momentu połączenia się składników. 
ciasto rozwałkowujemy i wykładamy nim formę do tarty (moja miała średnicę 28cm - nadmiar ciasta odstawiłam). tak wyłożoną formę wkładamy do lodówki na czas nagrzania piekarnika do 190 st. C. 

ciasto nakłuwamy widelcem i wierzch wykładamy papierem do pieczenia, wysypujemy ziarna fasoli, do obciążenia. wkładamy do piekarnika na 10 minut. następnie zdejmujemy papier i ponownie pieczemy 15 minut. 

brokuł dzielimy na różyczki, gotujemy 7 minut w osolonej wodzie. cebulę kroimy w kostkę i dusimy przez około 5 minut. odstawiamy. pierś z kurczaka kroimy w cienkie paski, lekko solimy i smażmy na patelni. 
do rondelka wlewamy mleko, zagotowujemy. następnie do lekko ostudzonego dodajemy śmietanę 36% i 18% i szybko mieszamy. wsypujemy mąkę i dokładnie rozprowadzamy, gotujemy przez 1-2 minut, aż sos delikatnie zgęstnieje. rozbite jajko łączymy z sosem. dodajemy cebulkę. doprawiamy solą i pieprzem. 

na upieczonym spodzie do tarty układamy na przemian brokuł i kurczaka. wylewamy przygotowany sos, posypujemy oliwkami, posiekaną bazylią i rozmarynem. 
pieczemy 35 minut w 180 st C.